Angielski dla osób 60+ – dlaczego warto cały czas się uczyć

Nauka nie ma daty ważności

Wielu rodziców naszych polskojęzycznych lektorów i lektorek pamięta jeszcze czasy, gdy języka angielskiego uczyło się dopiero w dorosłości, często w pracy albo przy okazji wyjazdu za granicę. Dziś sytuacja wygląda inaczej: język angielski jest wszechobecny, a my wiemy już, że człowiek może uczyć na każdym etapie życia. Mózg nie ma „terminu przydatności”: potrzebuje tylko odpowiedniej stymulacji.

Uczenie się nowych słów i wyrażeń to dla niego jak krzyżówka czy sudoku, tylko bardziej różnorodne. Zmusza nas do kojarzenia, powtarzania, a nawet do zabawy dźwiękami. Dzięki temu komórki nerwowe tworzą nowe połączenia, a my czujemy, że pamięć wciąż działa.

Angielski jako klucz do świata

Język angielski bywa nazywany „językiem międzynarodowym” nie bez powodu. Niezależnie od tego, czy podróżujemy, czy zostajemy w domu, daje nam dostęp do ogromnej ilości treści i ludzi m.in. dzięki dostępowi do szerokiego świata Internetu! Czemu z tego nie korzystać?

  • Podróże: nawet proste zwroty ułatwiają pytanie o drogę, zamówienie kawy czy zakup biletów. Wiele osób po 60. roku życia odkrywa uroki turystyki, a angielski sprawia, że podróże stają się mniej stresujące i bardziej samodzielne. A nawet jeśli nie jest to podróż “w realu”, to dzięki dostępowi do Internetu i znajomości angielskiego można poznawać najdalsze zakątki świata z własnego fotela!
  • Kultura: muzyka, filmy, seriale czy książki w oryginale nabierają nowego smaku. Czasem wystarczy zrozumieć kilka zdań, by poczuć ogromną satysfakcję.
  • Relacje rodzinne: nie da się ukryć, że bardzo często dzieci i wnuki o wiele więcej podróżują za granicę i często osiadają tam na stałe. WIększość z tych młodszych pokoleń posługuje się angielskim na co dzień lepiej, niż językiem polskim. Możliwość wspólnej rozmowy czy nawet wspólnego żartu po angielsku to piękny most między pokoleniami.

Gimnastyka dla pamięci i serca

Specjaliści podkreślają, że uczenie się języków obcych to jedna z najlepszych form profilaktyki dla mózgu. Dlaczego? Bo wymaga od nas łączenia kilku zmysłów: słuchu, wzroku, mowy, a nawet gestów. To wielozadaniowy trening, który poprawia pamięć, koncentrację i elastyczność umysłu.

Co ciekawe, nauka języka działa też… na nastrój. Każde zapamiętane słowo czy udana rozmowa wyzwala endorfiny: hormony szczęścia. A świadomość, że „dałam radę”, dodaje skrzydeł i wzmacnia poczucie własnej wartości.

Nauka dla przyjemności, nie dla ocen

Jednym z największych atutów nauki w dojrzałym wieku jest to, że… nie ma już klasówek ani ocen. Nie musimy się porównywać, ścigać ani udowadniać czegokolwiek innym. Uczymy się już tylko dla siebie: z ciekawości, dla przyjemności, z potrzeby rozwoju.

Warto więc dać sobie prawo do błędów. Nikt nie oczekuje perfekcji. Błąd to dowód, że próbujemy, a każda próba przybliża nas do sukcesu.

Można też wybrać styl nauki, który odpowiada naszym upodobaniom. Jedni wolą czytać i notować, inni słuchać muzyki i powtarzać refreny, jeszcze inni – rozmawiać na żywo z lektorem. Wszystkie drogi są dobre, jeśli prowadzą do radości.

Spotkania, nawet wirtualne

Dzisiejsze kursy online to nie tylko „lekcje przed komputerem”. To okazja do spotkań i wymiany doświadczeń z osobami z różnych miast, a nawet krajów. Niektórzy uczą się angielskiego razem z przyjaciółmi, inni poznają zupełnie nowe osoby, które z czasem stają się bliskimi znajomymi.

Wspólna nauka daje wsparcie. Kiedy inni też się mylą, łatwiej przyjąć własne potknięcia z uśmiechem. A wspólne żarty z językowych wpadek budują więź.

Dodatkowo nauka online jest bardzo wygodna: można uczestniczyć w zajęciach z ulubionego fotela, w dowolnym ubraniu i o dogodnej porze. To ogromny plus dla tych, którzy nie chcą już spędzać godzin w drodze lub po prostu nie mają na to siły.

Małe kroki – wielkie efekty

Wielu początkujących obawia się, że nauka języka wymaga godzin spędzonych nad książką. Tymczasem najskuteczniejsze są… małe porcje.

  • 10 minut dziennie wystarczy, by utrwalać nowe słówka.
  • Słuchanie piosenek w tle oswaja z brzmieniem języka.
  • Rozmowa z wnukiem po angielsku – choćby o pogodzie – to świetny trening.
  • Notatki na lodówce – karteczki z napisami „milk”, „door”, „table” sprawiają, że słowa wchodzą do głowy przy okazji.

Kluczem jest systematyczność, a nie intensywność. Lepiej codziennie po trochu niż raz w tygodniu przez dwie godziny.

Dodatkowe wskazówki dla początkujących

  • Stwórz rytuał – np. codzienna kawa i pięć nowych słówek.
  • Korzystaj z technologii – aplikacje, audiobooki, wideorozmowy. To naprawdę ułatwia naukę.
  • Mieszaj formy – słuchanie, czytanie, mówienie. Dzięki temu nauka nie nudzi się tak szybko.
  • Zapisuj postępy – prowadzenie zeszytu czy kalendarza z nowymi słowami motywuje i pokazuje, jak dużo już potrafimy.
  • Baw się językiem – żarty, kalambury, zagadki w języku angielskim to świetny trening.
  • Poproś o pomoc! Nie bój się, że ktoś będzie się śmiać z Twojego wieku: na naukę NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO! A im więcej będziesz potrafił(a), tym bardziej świat się przed Tobą będzie otwierać. Internet nie jest czarną magią już dla większości osób w wieku 60+. Poznawaj ludzi z całego świata, nadrabiaj zagraniczne wycieczki w realu lub właśnie przez Internet. Angielski jest kluczem do przygody oraz do utrzymania dobrej kondycji Twojego mózgu.

Nauka angielskiego po 60. roku życia nie jest obowiązkiem ani próbą „nadrobienia zaległości”. To prezent, jaki można zrobić samemu sobie: prezent z ciekawości, otwartości i radości. To również sposób, by pozostać w kontakcie ze światem i z najbliższymi.

Nie trzeba stawiać sobie wielkich celów. Wystarczy drobna decyzja: „dziś nauczę się trzech nowych słówek”. Z czasem okaże się, że te drobiazgi otwierają kolejne nowe drzwi.

Bo w nauce języka, tak jak w życiu, najważniejsze są nie te wielkie skoki, lecz małe kroki, które podejmujemy każdego dnia.